"Albowiem to, co raz zostało zobaczone, nigdy już nie powróci do chaosu." Vladimir Nabokov
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Antalya. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Antalya. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 10 lutego 2013
Na pożegnanie Antalyi
To już ostatnia porcja fotografii z Antalyi i nasze ostatnie chwile w tym mieście. Ostatni spacer wieczorem, podczas którego dyskretnie obserwujemy scenę zaręczyn. Romantyczna kolacja, jacht, morze, światło księżyca unoszące się na granatowych falach. Tylko ten wiszący nad parą kamerzysta... Zbyteczni świadkowie.
środa, 6 lutego 2013
Milion spraw, trochę słodyczy i wieczorny spacer po Antalyi
Trochę przeciągnęła się zaplanowana przerwa w pisaniu. Zdążyłam pogrzebać jedynie w wystroju bloga, wpuściłam trochę światła (ciekawe czy się Wam podoba?), i zaraz się posypało. Czy też macie tak, że gdy nadchodzi dużo wolnego czasu, zamierzacie odpocząć i zająć się li tylko przyjemnymi rzeczami, na przykład blogiem, wówczas okazuje się nagle, że jest mnóstwo spraw do pozałatwiania, zaległości do zrobienia? Czas przesypuje się jak piasek między palcami, ferie uciekają i za chwile znów trzeba będzie wrócić do pracy. Pocieszające jest tylko to, że komputer po zainstalowaniu najnowszych sterowników karty graficznej, jakoś mniej się wiesza. Odpukać w niemalowane... Może idzie ku lepszemu :)
Zdążyłam natomiast troszkę zapoznać się z "oskarowym" (tegorocznym) repertuarem filmowym i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Próbujemy z Ines typować, ale wybór jest dość trudny.
Lufthansa zmieniła mi w międzyczasie godzinę lotu powrotnego i będę zmuszona nocować w Warszawie lub szukać kogoś, kto zechciałby przywieść mnie późno wieczorem z Opola, bo niestety nie załapię się na ostatni autobus.
Zdążyłam natomiast troszkę zapoznać się z "oskarowym" (tegorocznym) repertuarem filmowym i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Próbujemy z Ines typować, ale wybór jest dość trudny.
Lufthansa zmieniła mi w międzyczasie godzinę lotu powrotnego i będę zmuszona nocować w Warszawie lub szukać kogoś, kto zechciałby przywieść mnie późno wieczorem z Opola, bo niestety nie załapię się na ostatni autobus.
Najwyższa pora zabrać się za przygotowania do spotkania z Gruzją,
przygotowany mam zestaw lektur + trochę przypomnienia z dziedziny
fotografii podróżniczej. Do tego jeszcze filmy, Travelbit forum i kilka
blogów tematycznych.
niedziela, 27 stycznia 2013
Spaceru po Antalyi ciąg dalszy
Na szczęście doczekałyśmy ferii, a ja mogłam skorzystać z laptopa Ines, by przygotować następną porcję zdjęć z Antalyi. Mój komputer ma się coraz gorzej, zawiesza go byle większe zdjęcie. Coraz częściej przestaje działać nawet bez powodu. Moja diagnoza - problem z płytą główną. Musze znaleźć speca i skonsultować objawy chorobowe.
czwartek, 24 stycznia 2013
Antalya, miasto czarodziejów
Zanim napiszę jakie to czary mnie urzekły, krótka informacja -jeśli podobają Ci się moje fotografie lub to o czym piszę, możesz wysłać sms o treści: C00388 (W numerze bloga znak 0, to cyfra zero) na numer: 7122. Koszt SMS to 1,23zł. Dochód z SMS zostanie przekazany na integracyjno - rehabilitacyjne obozy dla dzieci z ubogich rodzin i dzieci niepełnosprawnych.
A teraz wracajmy do Antalyi. Miasta czarodziejów?
wtorek, 22 stycznia 2013
Antalya - wypoczynek z małą nutką rozczarowania
Dlaczego właśnie z taką nutką? Otóż... Ale może po kolei. W Antalyi, razem z młodą Australijką, miałyśmy mały problem z dotarciem do naszego hoteliku. Ona szukała uliczki tuż obok naszej. Obydwie, w tłocznym autobusie, z mapą w jednej dłoni, drugą próbując się utrzymać w pionie, a trzecią - no właśnie - nieomalże trzecią, próbowałyśmy opanować nagle niezwykle ruchliwe bagaże. Gdy wysiadłyśmy na wskazanym przystanku, licząc, że gdzieś tu jest właśnie stare serce Antalayi, okazało się, że nie koniecznie. Na szczęście przechodnie z wielką serdecznością starali się nam pomóc. I tak powolutku, krocząc jedna za drugą, dotarłyśmy do bramy Hadriana (wzniesiona na cześć pobytu Hadriana w mieście w 130r.), tu pożegnałyśmy się z naszą towarzyszką i przeszłyśmy po szklanych płytach, tuż nad fragmentem starożytnej ulicy. Jak by to była brama między wymiarami, czasem.
niedziela, 2 grudnia 2012
Mała awaria
Z powodu małej awarii systemu immunologicznego, grypy i potężnego kataru, zawieszamy chwilowo nasze opowieści z drogi i na przekór. Wycofujemy się na z góry zaplanowane pozycje w celu wygrzania starych kości, by jutro znów stanąć na nogi i udać się do pracy. Za nieplanowaną przerwę wszystkich przepraszamy.
Antalya wkrótce
I jeszcze o Pamukkale
Subskrybuj:
Posty (Atom)