Strony

"Albowiem to, co raz zostało zobaczone, nigdy już nie powróci do chaosu." Vladimir Nabokov
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cordoba. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cordoba. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Hiszpania. Co jeszcze możemy zobaczyć w Kordobie? cz.2

Idąc spacerkiem możemy natknąć się na przykład na gołąbka pokoju Picassa...


siedzącego na stopniach prowadzących do Plaza de los Dolores,



na  którym znajdziemy figurę Cristo de los Faroles.




A jeśli nieco zgłodniejemy, możemy się posilić apetyczną szynką.


Możemy odnaleźć czarodziejski ogród..


albo na chwilę zatrzymać się w zadumie...


lub pokibicować hiszpańskiej drużynie piłkarskiej.


Gdy znudzi nam się stare miasto (w co wątpię) jest jeszcze "młodsza" Kordoba.








A na zakończenie udanego dnia możemy przejść się rzymskim mostem, nad Guadalquivir, by z drugiego brzegu zachwycić się panoramą Kordoby...




i nie tylko :)


W drodze do hotelu, po raz ostatni przejść obok murów meczetu zamienionego w katedrę, dotknąć szorstkich, wiekowych kamieni, które wciąż gorące od palącego słońca.






A na drugi dzień wyruszyć pociągiem w dalszą drogę, do Sewilli.



niedziela, 5 grudnia 2010

Hiszpania. Co jeszcze można zobaczyć w Kordobie cz.1

Ostatni dzień w Kordobie. Co jeszcze możemy? 

Możemy na przykład zjeść wyśmienite salmorejo (rodzaj chłodnika), albo chłodnik migdałowy - równie wyśmienity.



Popić to wyśmienitą, prawdziwą, hiszpańską sangrią.


A później pójść jeszcze na spacer i odkryć nowe zaułki, uliczki, zakamarki Kordoby.












Można też kupić dziwną pamiątkę z napisem Cordoba - jeśli ktoś lubi :)




Można zobaczyć barwne graffiti...







...lub plakaty sentymentalne.


Można zwiedzić muzeum panów mizoginów z pasją - czyli muzeum narzędzi tortur świętej inkwizycji, jakże długo działającej w Hiszpanii. Moja córa wyszła stamtąd w lekkim szoku.
Tu gustowne stringi cnoty wraz z kluczykiem na przystawkę.


A tu już mocniejsze zabawki. Niestety, muzeum było mroczne - dosłownie i w przenośni - i zdjęcia generalnie kiepsko wyszły.







Później, dla oderwania myśli i relaksu po mocnych wrażeniach, galerie sztuki.








C.D.N

sobota, 27 listopada 2010

Hiszpania. Kordoba na przekór :)

Za oknem mróz, pierwszy śnieg, przenikliwy wiatr. A ja na przekór - zapraszam do lata :) Dla wszystkich spragnionych ciepła - Kordoba w zieleni i kwiatach :) 


Na początek dziedziniec La Mezquita,  gdzie najprzyjemniej jest usiąść o poranku, w cieniu oliwnego drzewka, palm...






Chowając się przed słońcem przemykamy się obok drzemiących dorożkarskich koni do znajdującego się w pobliżu Alcazar de los Reyes Cristianos. A tam pałacowe ogrody i moje poszukiwanie gdzie by tu ukradkiem ochłodzić stopy w zimnej wodzie :) Słońce tak doskwiera, że najlepiej byłoby wziąć całościową kąpiel w jednej z fontann.


















I jeszcze jeden urokliwy, słoneczny zaułek.



LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...