Strony

"Albowiem to, co raz zostało zobaczone, nigdy już nie powróci do chaosu." Vladimir Nabokov
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Morze Czerwone. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Morze Czerwone. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 11 stycznia 2011

Foto wspominki z Egiptu i nie tylko, oraz nowe malutkie szczęście :)

Kochani, dziś nietypowo. Nawet się nie spodziewałam, że taki temat zagości tak szybko na moim blogu :)
Proszę Państwa mam zaszczyt przedstawić Jedenaście Centymetrów Szczęścia mojego syna :)

Prawdopodobnie chłopiec :) A ja? Zostanę bardzo młodą babcią ;)
Pod choinką dostałam książkę właśnie od Sebastiana - Babcia w Afryce i oraz Babcia w pustyni i w puszczy :) (Podróżnicze, bardzo polecam) To teraz czas chyba ruszać do Afryki :) Przynajmniej tam szkoły się buduje a nie zamyka jak w moim miasteczku ;)

Będzie komu pokazywać świat i zarażać niegasnącą ciekawością :)
Pokazywać na przykład taki świat :)


















piątek, 17 grudnia 2010

Egipt - wieści z "Shark el Sheik" - czyli jak to picie skraca życie :)

Tak na szybko, w przelocie, między jednymi pracami a drugimi wpadłam na wiadomości Onetu. I zobaczyłam tam informację dnia. Otóż kompletnie pijany Serb, Dragan Stevic, nie bacząc na zakazy i nakazy ostrożności (tak jakby ktoś kompletnie pijany zwracał uwagę) wskoczył z molo do wody. I jak wszyscy pijani najczęściej mają, wylądował może nie na cztery łapy, ale na ni mniej ni więcej tylko głowie rekina - ludojada. Tak, właśnie tego rekina, który rozsmakował się w turystycznych, przypiekanych polędwiczkach i udeczkach. Pijanemu nic się nie stało, niestety rekin doznał ciężkich obrażeni głowy i poniósł śmierć na miejscu. Władze Sharm el Sheik podarowały upojonemu Serbowi darmowy pobyt. I jak do tej sytuacji ma się stwierdzenie, że picie nie popłaca? Natomiast powiedzenie, że picie skraca życie, zostało powyżej udowodnione. Bohater niestety nie pamięta swojego dzielnego czynu. Obecnie przebywa w szpitalu kurując się z zatrucia pokarmowego znaczną ilością % i lecząc skręconą kostkę, bo jak stwierdził "woda była twardsza niż się spodziewał".

Historia okazała się żartem  serbskiego portalu Njuz.net. Ale 5 minut śmiechu to jak 15 minut gimnastyki :) Przed nadchodzącymi świętami na pewno się przyda :)




sobota, 13 marca 2010

Egipt. Blue Hole, Grand Blue, Deep Blue czyli wszystko o kuszącym błękicie. Cz.2

Tak jak wspominałam wcześniej, brak odpowiedniego sprzętu i jakiejkolwiek praktyki w tej dziedzinie fotografii, nie pozwolił mi na zrobienie odpowiednich zdjęć. A bardzo chciałabym choć troszkę przybliżyć rozmaitość stworzeń żyjących w Morzu Czerwonym. Wystarczy być tam gdzie jest kawałeczek niezniszczonej rafy, zaopatrzyć się w maskę do nurkowania, zanurzyć głowę pod wodę i zobaczyć kompletnie inny świat. Nawet nie potrzeba lecieć na Pandorę. Gdy czasem czytam na różnych forach pytania ludzi czy mogą sobie wziąć kawałek rafy do domu na pamiątkę, albo do akwarium, bo ładnie wygląda, to ogarnia mnie zgroza. Czy jeszcze na tej naszej, biednej ziemi ma szansę pozostać cokolwiek pięknego? Czy w swojej bez rozumniej pysze człowiek musi rozgrabić i rozdeptać wszystko? Bardzo bym chciała, by moje wnuki (których jeszcze nie ma) również zobaczyły rafy, lasy, a może nawet bardziej zadbany świat. Albo jeszcze lepiej mogły zamieszkać w jednym z futurystycznych, ekologicznych, zielonych miast :)

Gorąco zachęcam do obejrzenia zdjęć z Morza Czerwonego na stronach:

Galeria Daneg'o Winberga







Galeria Orena Ledermana (dla wielbicieli ślimorków wszelakich)










Zawsze gdy jestem w mieście posiadającym oceanarium, nigdy nie odmawiam sobie jego zwiedzenia. Uwielbiam w nim siedzieć godzinami obserwując faunę i florę mórz. A jak wygram w lotto, to sobie sprawię ogromne akwarium morskie :) Dziś jeszcze w ramach zaproszenia do oglądania podwodnego świata, pełnego najdziwniejszych stworzeń, już nie tylko z Morza Czerwonego ale również z największych głębin, zachęcam do oglądnięcia kilku filmików:





 








I jeszcze jedna oferta, w sam raz na sobotni wieczór to przepiękny film Wielki Błękit autorstwa genialnego Luc Bessona. Jest to historia o nieprzemijającej przyjaźni dwóch nurków, którzy są jednocześnie największymi rywalami w nurkowaniu głębinowym bez butli z tlenem. Jacquesa gra Jean Marc Barr, a Enzo jest świetnie zagrany przez Jeana Reno (którego uwielbiam :) ). Dla jednego morze jest nieustającym wyścigiem o rekord świata, dla drugiego miłością, równą a może nawet większą, niż miłość do kobiety. Do tego wszystko na wspaniałych zdjęciach Carlo Varini, suto zakropione uwodzącą (jak morze) muzyką Erica Serra. To film do którego lubię wracać, lubię pozwalać mu się porwać z tego świata, zamyślić się nad nim, pośmiać, wzruszyć i tęsknić za tym wielkim błękitem, który uzależnia...

A tak o filmie napisał dystrybutor: "Jest takie miejsce na naszej planecie dziwniejsze od wszystkich innych - najsłabiej poznane i najbardziej tajemnicze - miejsce gdzie, podobnie jak w przestrzeni kosmicznej, ulatnia się konwencjonalne pojmowanie czasu i odległości, miejsce magiczne i niebezpieczne, do którego ludzkie ciało i ludzka dusza muszą się przystosować. Jest to zarazem jedyne miejsce, gdzie człowiek o imieniu Jacques Mayal naprawdę czuje się jak w domu. Tym miejscem jest morska otchłań - "Wielki błękit"."
Gorąco, gorąco namawiam :)





niedziela, 7 marca 2010

Egipt. Radość życia ma morski kolor...

 
...mądra kobieta mówi: życie jest piękną plażą...
...mądra kobieta mówi: woda jest ciepła 
...wyciągam rękę dotykam wody...

  


 






 
 



LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...