Strony

"Albowiem to, co raz zostało zobaczone, nigdy już nie powróci do chaosu." Vladimir Nabokov
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Grenada. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Grenada. Pokaż wszystkie posty

sobota, 18 września 2010

Hiszpania i Blue Butterfly

Jeden z motyli zapragnął się z nami zaprzyjaźnić. Wylądował z gracją na moim ramieniu i rozwinął swoją trąbkę. Nie mam pojęcia co mu tak smakowało na mojej skórze, ale bezwstydnie się w niej rozsmakował i skończyć nie chciał. Obfotografowałam go korzystając z okazji, trzymając nieco ciężki aparat drugą ręką. Chciałyśmy ruszyć dalej, a tu niestety, motylek nie zamierzał sobie odpuścić naszego towarzystwa. Próby machania rękami nic nie dały. Motylek, nie taki mały, wczepił się w rękaw łapeczkami i nic sobie z tego nie  robił. Na chwilkę postanowił zapoznać się z Ines, po czym szybciutko wrócił do mnie. Skłoniłam go delikatnie do przejścia na gałązkę i szybko w nogi. W końcu nie będę kradła takiego motyla - był to bowiem jeden z TYCH niebieskich motyli, czego ta pierwszy rzut oka widać nie było. Jednak idąc do wyjścia odwracam się, a ty motylek na złamanie karku leci za mnę i już wczepia się ponownie w moją koszulę. Zabawa trwała chwilę, ale blue butterfly w końcu sobie zrezygnował.

Był to Morpho Peleides (w moim atlasie jest jeszcze trzy inne rodzaje morpho, czyli blue butterfly). Jest przepiękny, a jego niebieskie skrzydła nabierają odcieni od blado błękitnego do intensywnie szafirowego. Ale nie jest to sprawka pigmentu jak u innych motyli. Posiadają one łuski, które są przezroczyste - barwa powstaje w skutek interferencji fal świetlnych, które zostały wcześniej rozproszone przez warstwowe mikrostruktury wewnątrz i na powierzchni tych łusek. Skrzydła mienią się w świetle i nabierają innego odcienia niebieskiego koloru w zależności od padania światła. Łuseczki te odbijają około 70% światła niebieskiego a tylko 3% czerwonego. Stąd te przepiękna barwa skrzydeł, swoją drogą dochodzących do 20 cm.



Tu widać zaledwie skrawek niebieskości. Pozostałe płyteczki są przeźroczyste, nie widzimy odbitego światła.


Motylek bezwstydnie mnie wylizujący.








Bardzo owłosiony motylek.










Serdecznie polecam również film Blue Butterfly, historię na faktach. dziesięcioletni chłopiec chory na raka, bardzo pragnie złapać Blue Morpho. Matka przekonuje sławnego entymologa do wyprawy, by spełnić marzenie umierającego dziecka.



My niestety zapomniałyśmy podczas pobytu w mnotylarni o marzeniach spełnianych przez te błękitne cuda. Ale mam nadzieję, że uchwycone w moje kadry, spełnią lub choć przyczynią się do realizacji Waszych marzeń :)

A jako bonus do sobotniego wieczoru - jeszcze jeden motylek.



piątek, 17 września 2010

Hiszpania i Park Nauki, czyli to co tygryski lubią najbardziej cz.2

Tym razem natura jak najbardziej żywa - jednak nie mniej atrakcyjna. Czyli ciąg dalszy Praque de las Ciencias.  Parę migawek z pokazów ptaków drapieżnych, zrobione w locie (naszym locie przez ten park), w temperaturze - bo ja wiem, tak ze 100C w słońcu. Część kolejna, która była w naszym programie obowiązkowo to szklarnia pełna motyli - hodowla, farma motyli, motylarnia, motyla noga... ;) Część, bowiem jeden z motyli zasłużył sobie na szczególne wyróżnienie ;) O tym jutro.


























sobota, 11 września 2010

Hiszpania i Park Nauki, czyli to co tygryski lubią najbardziej cz.1

Spontaniczne podróże są świetne gdy ma się dużo czasu, gdy nie ograniczają nas jakiekolwiek limity. My takiego komfortu nie miałyśmy. Tylko 10 dni na zaplanowaną Andaluzję. Na domiar złego, zabrakło też czasu na przegrzebanie wszelkich informacji przed wyjazdem na temat: co, gdzie, kiedy. Gdy już kupiłam bilety do Alhambry na niedzielę, znalazłam informację o Parku Nauki w Grenadzie (Praque de las Ciencias) W sobotę przyjeżdżałyśmy, w niedziele miałyśmy zaplanowaną Alhambrę, a park był czynny tylko do południa, pozostał poniedziałek. W poniedziałek niestety park jest nieczynny. A we wtorek wyjeżdżałyśmy do Cordoby. Ines tak bardzo chciała zobaczyć ten park. Pozostało nam przesunąć wyjazd na popołudnie, zrobić ostrą selekcję co chcemy tam zobaczyć, i zaledwie "liznąć" w pośpiechu tego co można było tam zobaczyć.
Czym jest ten park? To kompleks położony na 70 000 metrów kwadratowych. Znajdują się tam liczne pawilony z interaktywnymi ekspozycjami na temat ludzkiego ciała, kultury i dziedzictwa Andaluzji, ekologii, badań Darwina, percepcji człowieka i.t.d. Jest też obserwatorium, hodowla motyli, pokazy ptaków drapieżnych i wiele innych rzeczy. Coś co na pewno każdy uczeń powinien zwiedzić, gdzie również dorosły może się czegoś dowiedzieć i świetnie bawić. Nawet przez cały dzień. Polecam gorąco. Moje dziecko było zachwycone.



Oto co tam zobaczyłyśmy:

- wypreparowane organy człowieka. Np. czy wiecie, że układ krwionośny to sieć mająca łącznie długość 100000 km








- jak wyglądali nasi przodkowie.


- jak widzi nas predator (patrz. film Predator)





- Ile w sobie mamy krwi (jakby ktoś miał pragnienie ;] ),


- ile hormonów


- ile wody (swojego zdjęcia nie pokażę, bo mam w sobie stanowczo za dużo wody ;) )


- Film jak tworzą się nowe połączenia nerwowe ( po czesku tzw. buńki)



- Jak wyglądała przeszłość medycyny


i jak wygląda przyszłość


- żywe skamienieliny (rybka, która lubi mieszkać na drzewie ;] )




piątek, 10 września 2010

Grenada, ostatni rzut okiem i złośliwość rzeczy martwych.

Przede wszystkim przepraszam, że nie odpisywałam, nie czytałam, nie komentowałam. Mój komputer okazał się złośliwy i zepsuł sobie zintegrowaną kartę sieciową na płycie głównej. Poczułam się jak bez ręki, a raczej jak bez obu rąk. Na szczęście już jest wrzucona nowa karta sieciowa (tu składam wielkie dzięki Mojemu Panu Od Komputera, który pomógł mi choć sam miał urwanie głowy). Niestety, choć w systemie jeszcze mogę pogrzebać, to do wnętrza i bebechów komputerowych mam nabożny szacunek i ruszać jakoś wciąż się obawiam. Najważniejsze, już wszystko gra i bucy :] Mogę więc pokazać Wam ostatnie kilka zdjęć z uliczek Grenady.

W Hiszpanii bardzo podobały mi się okna pełne kwiatów doniczkowych.






Widok na Alhambrę z placu u stóp kościoła Św.Mikołaja, miejsca gdzie za czasów inkwizycji palono czarownice.


Główny meczet Grenady, a zarazem centrum kultury muzułmańskiej. Znajduje się w dzielnicy Albayzin. Udostępniony do zwiedzania. Niestety, nam nie udało się go zwiedzić - trafiłyśmy na sezon remontowy w wielu miejscach. Szkoda.


Ryneczek w zaułkach Albayzinu. Siedziałyśmy sobie na schodkach w cieniu kościółka, jadłyśmy pyszne lody i czułyśmy się jak w innym wymiarze, czasie :)








LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...