Strony

"Albowiem to, co raz zostało zobaczone, nigdy już nie powróci do chaosu." Vladimir Nabokov
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wyspa Bananowa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wyspa Bananowa. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 26 stycznia 2010

I na wyspach bananowych bananówkę pić... :)

Nasza feluka cumuje w zatoczce Wyspy Bananowej. Spacer przez wioskę, niechętna moim pieszczotom krówka (mało mnie nie stratowała), plantacja bananów przywodząca na myśl dżungle, egzotyczne kwiaty bananowców, podwieczorek bananowy i miła pogawędka - czegóż chcieć więcej - chyba, że więcej czasu na tej wysepce.



 

 

W dzieciństwie bawiliśmy się przeplataną na dłoniach nitką, z której układało się najróżniejsze konstrukcje. A to spadochron, a to woda i wiele innych, których nazw nawet już nie pamiętam. I kto by pomyślał, że tu w Afryce, na Wyspie Bananowej gdzieś po środku Nilu, ktoś będzie uczył moją córkę tej starej, zapomnianej, socjalistycznej zabawy :) A ja powrócę w tak miły sposób do swoich dziecięcych wspomnień. Jak zaskakująco los plecie się po Nilu... :) Jak miło wciąż mieć w sobie tamto dziecko... Jak niesamowicie teraz, w tym dwudziestostopniowym mrozie mogą rozgrzać upalne wspomnienia... A był to drugi tydzień naszej wyprawy, gdy już nie doskwierał nam upał, gdy nasze organizmy się zaaklimatyzowały.
A jeżeli chodzi o naukę, to co chwilę ktoś chciał uczyć czegoś Ines, a to arabskiego, a to imion Allaha ( a jest ich 100), czy też wyplatania zabawek z liści palmowych i innych równie przydatnych rzeczy :)  Zawsze też gromadziły się wokół niej dzieciaki i następowały próby przełamywania barier językowych, kulturowych w bardzo miłej, wesołej atmosferze.

 


 


 

 

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...