Strony

"Albowiem to, co raz zostało zobaczone, nigdy już nie powróci do chaosu." Vladimir Nabokov

niedziela, 11 sierpnia 2013

408. Tbilisi. W kierunku starego miasta.


 Plac Wolności i kolumna - dziś ze świętym Jerzym, który jest symbolem Gruzji. Niegdyś plac nosił imię towarzysza Włodzimierza Ilicza Lenina, a w centrum stał jego pomnik.


Do starego miasta z Placu Wolności jest tylko rzut beretem. Krótki spacer, mijamy pyszniące się modą sklepy, hotele, butiki i wchodzimy w mniejszą ulicę, Leselidze. A tam już inny świat, choć tu również, jak i na głównej ulicy Rustaweli, rosną srebrnoskóre platany. Wszędzie ich w Gruzji pełno. Dobrze, bo bardzo je lubię. Może za ich monumentalność i właśnie tą, jasną, jakby nagą, korę. Rozpychają się, panoszą, zajmują prawie cały chodnik.


Tu co kilka metrów zupełnie inne sklepy. Tu na drodze do świątyń trzech religii (chrześcijańskiej, muzułmańskiej i judaistycznej) kwitnie handel dewocjonaliami, ikony, różańce, świece, pasmanteria, którą można ozdobić szaty liturgiczne, święte pisma oraz wszystko to czego pobożna dusza i ciało potrzebować może.


Dla turystów wszelkie rodzaje czurczeli - orzechów nanizanych na sznureczki jak paciorki, zanurzonych w długo gotującym  się soku z winogron z dodatkiem mąki, następnie powieszonych do zasuszenia. Taki "gruziński snickers". Dla mnie zbyt gumowy i nijaki. Ale wielu ludzi bardzo go lubi.


Jest to ta część miasta, gdzie możemy "zgubić" się na chwilkę w zaułkach, by odnaleźć czas, który minął bezpowrotnie w innych miejscach na świecie.









W końcu dochodzimy do synagogi z XX wieku. Zaglądamy do wnętrza na chwilę i kilka zdjęć.













6 komentarzy:

Meble kuchenne lublin pisze...

Twój blog jest nawet nawet ;)

ADRIAN pisze...

This is a beautiful town. Great photographs as always. St George is magnificent.

Sun(power) pisze...

A ja z przyjemnością poczytałam o Gruzji:). Mi również odpowiada taki sposób podróżowania, choć rzadko możemy sobie pozwolić. Czekam, aż moje pełnoletnie w tym miesiącu dziecko zacznie zarabiać na swój rachunek i będzie dokładać do wyjazdów;))
Pozdrawiam:)
Jestem również tu:
www.navijka.blogspot.com

W drodze... pisze...

Meble, nawet, nawet dziękuję ;)

W drodze... pisze...

Adrian, thank you so much :))

W drodze... pisze...

Navijko, bardzo się cieszę, że mogę zaproponować Ci Gruzję :) Rozumiem Cię doskonale, wiem ile podróże kosztują wyrzeczeń. Z przyjemnością będę zaglądać na ten drugi blog :) Bardzo dobre propozycje filmów :) Pozdrawiam serdecznie :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...