Jeszcze kilka zapytań, azymut na Kesik Minare (ucięty minaret) i już byłyśmy na miejscu. Później chwila odpoczynku, wyścig pod prysznic i w miasto, oczywiście uzbrojona w aparat. Starówka idealnie uporządkowana, taka uładzona i chyba nieco anonimowa. Czy to jeszcze Europa, a może już Azja, czy to słoneczna Italia, czy też nadmorska Chorwacja? Czasem trudno było się zorientować. Wszędzie w okół kawiarenki, restauracje i brak bezpośredniego dostępu do morza. Tam gdzie choć było widać jego skrawek, od razu wyrastała jakaś knajpka, gdzie żeby popatrzeć, trzeba było usiąść, coś skonsumować. Nie koniecznie o to mi chodziło. Tak, wiem, że to największe miasto na wybrzeżu, założone 2000 lat temu... Ale żeby tak wszystko do bólu obrócić w biznes.
Nie dany nam był spacer brzegiem morza, ale nic to, bo dzięki swojej kobiecej orientacji w terenie, odkryłam parę fotogenicznych miejsc. A zgubić się w tej plątaninie uliczek nie było trudno. Przez cały pobyt, zawsze wychodziłam ze starówki w zupełnie innym miejscu, niż się spodziewałam. Na odkrytych manowcach pochylały się nad nami wykusze starych domów, latarnie stały melodramatycznie uwikłane w brzemienne owocami granaty i figi. W takiej uliczce mogłabym zamieszkać i spędzić kawałek życia. Zobaczcie sami.
Jednak zwiedzając takie zaułki pamiętajmy zawsze o zasadach BHP
13 komentarzy:
Jakie cudowne światło... Uwielbiam Turcję, uwielbiam i strasznie za nią ostatnio tęsknię!
Wspaniałe zdjęcia i czarujące miejsce... Aż miło popatrzeć dla odmiany, bo za oknem zimno i pogoda ostatnio nie dopisuje ;[ Pozdrawiam serdecznie!
Rzeczywiście w Antalii trudno znaleźć miejsca, które nie są zdominowane przez biznes (i naciągaczy). Ale i tak lubię to miasto i kręte uliczki :) Co do plaży i dostępu do morza - na próżno szukać w mieście, dla fajnej plaży trzeba by jechać np. do Adrasan (bardzo spokojna okolica i piękne kawiarenki na rzece - cudo!) albo, bardziej turystycznie, np. do Kemer.
Nawet nie spodziewałam się,że tak tam pięknie. Nazwa popularna, a im bardziej coś popularne tym bardziej się zniechęcam, ale teraz zmieniłam zdanie.
CU DOW NE zdjęcia :) te kolory :) może i było średnio tam... ale zdjęcia boskie!!! Choćby dla nich warto było ;D hm?
Nie byłem, więc z przyjemnością pooglądałem. Mnie się podobają takie zaułki, pokazują tę drugą mniej znaną stronę odwiedzanych miejsc
Ajko, cieszę się, że udało mi się uchwycić takie światło :) Ja chciałabym zobaczyć tą znacznie dalszą Turcję :)
Izo F, Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa :) Zapraszam po więcej słońca.
Rodzynki Sułtańskie, nam nawet nie chodziło o plażowanie, bo takowe jest nam raczej obce, ale takie spacery wzdłuż morza :) Ale to Adrasan brzmi bardzo zachęcająco :)Szkoda, że nie zgadałyśmy się przed naszym wyjazdem :)
Travelling Milady, w każdym takim turystycznym miejscu, można znaleźć jakieś ukryte skarby. Warunek, że to nie miejscowość, która od początku została zbudowana dla turystów.
Mała Mi, dziękuję! Oj rosnę teraz jak na drożdzach :) Puchnę z dumy :)
W kraju, dziękuję :) Cieszę się, że podoba Ci się mój punkt widzenia :)
Zdjęcie cudowne, bardzo klimatyczne :)
Pozwoliłam sobie oddać głos na Twojego bloga :)
Prześlij komentarz