Żona odmawia fotografii zasłaniając twarz, nie nalegam. Za to zaprasza mnie i Ines do zobaczenia ich pokoju, sypialni. Tam razem z młodszą siostrą Ismaila pokazują nam jak mieszkają, a w tym czasie mała córeczka pałaszuje na łóżku cukierki. Ledwie udaje się nam zabrać z jej rączek papierek, by go nie zjadła również :) Bardzo żałuję, że nie potrafimy się porozumieć tak jakbyśmy chciały, tyle było by do opowiedzenia sobie nawzajem. Ja pokazuję im zdjęcia całej swojej rodziny i zdjęcia z mojego miasta. Wspólny język to potężna broń, i naprawdę ogromną karą za pychę wieży babel, było pomieszanie języków.
Wszędzie tam gdzie byłyśmy zapraszane do domów, przebiegała ściśle wyznaczona granica pomiędzy tym co dla mężczyzn a tym co dla kobiet. I nigdy nie siadały z nami do wspólnego posiłku kobiety. Jedynie przynosiły przygotowane potrawy, a jeśli były dzieci, to one podawały do stołu. I nie miało znaczenia, że my, jako goście, też byłyśmy kobietami. Co innego jak zapraszały nas do swojego świata. Wówczas mogłyśmy zaglądnąć do ich ściśle strzeżonych stref.
Myjemy ręce i zasiadamy do posiłku. Nie jesteśmy tak sprawne w jedzeniu tylko przy pomocy rąk, dostajemy więc talerzyki i widelce. Choć i tak staramy się jeść jak nasi gospodarze. Jedzenie dłońmi inaczej smakuje :) Gdy po skończonym posiłku zaglądam do kuchni i widzę kobiety siedzące na gołej podłodze i jedzące razem robi mi się głupio. W ramach solidarności między kobietami, chyba wolałabym jeść razem z nimi.
Czyż ta minka nie jest rozbrajająca? Uwielbiam takie słodkie maluszki :)
6 komentarzy:
hello..bonjour...
I'm very happy to discover your blog..
a lot of beautiful photos...and very interesting stories :o)
fantastic blogger world..
and it's real google translation give some funny results :o)but it's good...
best regards...
Jednak zwyczaje bardzo odmienne od naszych, ale gościnność na wysokim poziomie. Bardzo podoba mi się ta olbrzymia taca z posiłkiem, wszystko bardzo apetyczne. Ula dzięki, że jesteś i piszesz o tych cudeńkach, no i pokazujesz wybiórczo to co najistotniejsze. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli.
Ta Maleńka jest słodka, a jaki kontrast z wysokim, długonogim i -rękim tatą!
Poczęstunek smakowicie wygląda, a smakowałby jeszcze lepiej gdyby kobitki, które go przygotowały mogły jeść razem, patrzeć jak gościom smakuje i przyjmować komplementy podczas posiłku. Nie?
:*
Thank you so much for your nice words Clo :)
Grażynko, Twoje słowa mnie rozpieszczają i rozpuszczają. I coraz bardziej jestem szczęśliwa móc dla Was pisać :) To ja dziękuję za zainteresowanie.
Kasiu, właśnie nie bardzo mi to pasowało, to spożywanie posiłków razem z mężczyznami i z dala od kobiet. One się napracowały a później musiały same w odosobnieniu, gdzieś w kuchni... A ja jak nie kobieta, tylko ni pies ni wydra - turystka. No cóż co kraj to obyczaj...
Całuję was mocno i niedzielnie :)
Jednak to tak jest... człowiek biedny zawsze chce się podzielić, chętnie zaprosi... :) niesamowite :) i znowu super zdjęcia :)
Pozdrawiam!!
I just looked through your entire blog. The photos are truly magnificent! Thank you for sharing your journeys!
Prześlij komentarz