Nic prostszego, tańszego, a zarazem wygodniejszego.
Metro ma dwie linie, Achmetelis - Varketili, Sarbutelo , trzecią w budowie. Dla turysty istotna jest właściwie ta pierwsza, która mam około 20 km i dojechać można nią do najważniejszych punktów nie tylko turystycznych ale i stacji kolejowej, dworców skąd odjeżdżają marszrutki we wszystkie strony Gruzji.
To właśnie ta czerwona linia. Idąc od góry, istotne stacje: Didube, duży targ warzywny, wart zobaczenia oraz co najważniejsze, miejsce z którego złapiemy marszrutki do Mcchety (Mtskhety), Kazbegi, Gori. Vagzlis Moedani, stacja przesiadkowa na drugą linię, ale również dworzec kolejowy skąd możemy wyruszyć do Borjomi, Batumi czy Erewania w Armenii. Rustaveli, centralny punkt na głównej ulicy miasta, tu znajduje się na przykład teatr pantomimy, który warto odwiedzić. Tavisuplebis Moedani, czyli Plac Wolności, tu najlepiej wysiąść jeśli chce się zwiedzić Muzeum Narodowe oraz przejść się na stare miasto. Avlabari, stacja z której dojdziemy do katedry Tsaminda Sameba czyli Świętej Trójcy. 300 Avlabari, tu wysiadamy jeśli chcemy odnaleźć ulicę Lecha Kaczyńskiego i plac z jego popiersiem. Isani, tu nie wysiadamy jeśli chcemy tanio dojechać do Kachetii, bo opadną nas tu żądni pieniędzy taksówkarze, od których trudno będzie nam się uwolnić. Samgori, tu właśnie pojedziemy jeśli chcemy złapać niedrogą marszrutkę do Kachetii czyli Telawi i Signagi.
Nie musimy się martwić, że nie rozpoznamy stacji, ponieważ są umieszczone wszędzie nazwy alfabetem łacińskim, a stacje typu Plac Wolności, są zapowiadane również w języku angielskim - Liberty Square.
Do metra można dostać się wykupując kartę elektroniczną za 2 Gel (lari) w kasie na każdej stacji metra i doładować ją dowolną kwotą pieniędzy. Przejazd niezależnie od stacji to koszt 0,50 Gel czyli 50 tetri. Prawda, że tanio? :) Co odpowiada naszej złotówce. Kartę kupujemy bez najmniejszego problemy i również ją doładowujemy. Następnie przykładamy kartę do czytnika przy bramce i wówczas pobierana jest opłata, a pozostała kwota wyświetlana. Dodam, że tą samą kartą zapłacimy również w żółtej, miejskiej komunikacji czyli autobusach i na kolejce linowej.
Teraz pozostaje zjechać nam ruchomymi schodami około 50 metrów pod ziemie. Przyznam, że robi to wrażenie. Jedzie się stromo, w czeluście i otchłań.
Jeśli nie będziemy wiedzieli, w którą stronę jechać, gdzie wysiąść, pomoże nam czuwający nad porządkiem policjant lub ktokolwiek z pasażerów. Metro kursuje bardzo często, nie trzeba się więc zbytnio śpieszyć. Pamiętać jednak należy, że startuje o 6 rano a kończy pracę o 24 godzinie.
Nie liczmy jednak, że pasażerowie, którzy zamierzają wsiąść do wagonu, będą czekać aż wysiądziemy. Tu stosowana jest technika przepychania.
Często w trakcie jazdy, wagony przemierzają osoby ze skrzyneczkami, zbierające datki na różne cele, na przykład chore dzieci. Gruzinie chętnie wrzucają monety, za co otrzymują na przykład kalendarzyki. Podobne pojemniki, nie raz w kształcie kapliczek z krzyżykiem na dachu, stoją na nieomalże każdej stacji metra.
Chciało by się rzec, oby nasza komunikacja była tak tania i sprawna.
3 komentarze:
Wyglada jak londynskie metro, tylko ceny jakies niepodobne.
Moniko, nawet (te ceny) do polskich nie podobne :) Zatrzymałyśmy się z Inką w Warszawie na kilka dni po moim powrocie, to ceny biletów mnie zmroziły - w te upalne dni. Metro chyba głębsze niż w Londynie, choć coś słabo pamiętam :)
Ja tam i tak boje się metra :) ale chętnie po tym mieście przeszłabym się piechotą gdybym tylko mogła.
Prześlij komentarz