Strony

"Albowiem to, co raz zostało zobaczone, nigdy już nie powróci do chaosu." Vladimir Nabokov

poniedziałek, 14 lutego 2011

Muza polazła w manowce...

Od ostatnich wydarzeń, od ostatniego posta, tego wszystkiego co tu, u nas się toczy, nie potrafię usiąść, zebrać kilku słów i coś napisać. Moje wewnętrzne dziecko przycupnęło na kamieniu, grzebie piętą w piasku przed sobą i w ramach protestu nie chce nawet podnieść głowy do góry. Chwilowo (mam nadzieję) zabrakło nam obydwu słów. Pewnie się posmucimy troszkę i wrócimy. Tymczasem dotykają nas, nauczycieli kolejne próby zastraszania, oczerniania. A naszych kolejne prób przedstawienia racjonalnych, rzeczowych argumentów, nikt nie chce nas słuchać. Druga strona przedstawia jakieś wzięte z księżyca wyliczenia, zmienia dorobioną ideologię, często sama sobie przecząc. W środę kolejna rada gminy i pewnie kolejne zadziwienie, że takie historie dzieją się u nas w biały dzień, w obliczu prawa. Zmęczona jestem. Chciałabym żyć spokojnie, wiedząc, gdzie będę i co będę robić za pół roku, że będzie mnie stać na wysłanie córki do jej wymarzonej szkoły, że będę mogła zaplanować kolejną wyprawę... Tak zupełnie zwyczajnie... Jeszcze zeszłoroczne problemy się nie zakończyły, a tu na horyzoncie perspektywa utraty pracy... Smutne...












11 komentarzy:

creative_asik pisze...

Uleńko, niechaj smutek Cię opuści abyś miała siłę na walkę !!! Z tego co widziałam na zdjęciach, był na ostatniej radzie gminy operator z jednej ze znanych tv, czy to znaczy, że sprawa została nagłośniona ? Może warto to bardziej rozdmuchać i zwrócić uwagę osób, które mają odpowiednie środki (również prawne) ku temu by Wam pomóc ? Utulam ciepło :*

Akwarelia pisze...

Witaj.

Trudno się dziwić, że niełatwo Ci odnaleźć motywację i siłę do walki. Wszak wszystko ma swoje granice, a i ilość tego, co może człowiekowi bez większych konsekwencji spaść na głowę w niedługim czasie, też jest ograniczona. Gdy do tego dodać jeszcze ciało wyczerpane walką z infekcją, które przez swój stan nie dodaje duchowi skrzydeł, to naprawdę dziwić się nie sposób, że ogień ledwo pełga.
Potrzebujesz odpoczynku, aby nabrać sił. Przede wszystkim psychicznego. Ja wiem, że to niełatwe, bo i jak ukryć własne myśli przed własnym rozumem?

Ale naprawdę warto spróbować - ten odpoczynek nie jest po to, by się poddać i zrezygnować. On jest Ci potrzebny po to, by spojrzeć na sprawę z dystansu i dostrzec rzeczy, których być może w tej chwili nie dostrzegasz, a które mogą być ważne dla znalezienia rozwiązania. A gdy dostrzeże się choćby najmniejsze światełko w tunelu, to powrócą siły i motywacja.
Życzę Ci tego serdecznie.

zielinskabeata pisze...

to trwa długo, za długo
taka sytuacja może zmęczyć i doprowadzić do rezygnacji
ciągła walka i ta niepewność

sił dużo życzę,
wiem, że nie jest Ci łatwo

uściski posyłam

doro pisze...

Utulam ;*** i trzymam dużo kciuków! odpoczywaj w każdej możliwej formie, nie wierzę, że takie paranoiczne akcje mogą zakończyć się sukcesem, ręce opadają! Przesyłam dużo ciepła!

Amisha pisze...

Zdjęcia piękne. Poza tym - wierzę, że wszystko się naprawi a Ty razem ze swoim dzieckiem grzebiącym piętką w piasku ponownie ruszysz do przodu. Trzymam kciuki!!!

Kasia i Sławek pisze...

Trzymam kciuki by ten stres wreszcie zakonczyl sie pomyslnie dla ciebie! A zdjecia jak zawsze cudne, choc ja ostatnio juz zaczelam pstryac te wiosenne....Pozdrawiam.

blurppp pisze...

Piękny zimowy świat :)

Anonimowy pisze...

Mówili o waszej sprawie ostatnio w radiu, od razu o Tobie pomyślałam. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy, wierzę w to! Trzymam kciuki

Grasza44 pisze...

Uleńko, rzeczywiście jestem już trochę zaniepokojona, bo sprawa coś długo trwa. Myślę, że dobrym posunięciem byłoby powiadomienie programu "Prosto z Polski" w TVN24...oni zajmują się sprawami takich dziwolągów i absurdów urzędniczych. Uleńko, Twoja zraniona i przygasła dusza wychodzi w Twoich fotkach - są piękne ale takie...smutne i chłodne. Ulcia masz w moim saloniku, od wczoraj prezent z okazji Walentynek...może poprawi Ci humor? Moc uścisków i serdeczności Ci przesyłam.

Małgorzata pisze...

to pewnie nie pociesza ale ten początek roku jest nie tylko dla Ciebie jakiś wyjątkowo trudny i ciężki. Nie ma dnia, żeby niepokój o byt naszej rodziny, nie zabierał mi dnia..Jakiś układ gwiazd felerny czy w ludziach jakoś się porobiło źle.. pozostaje wierzyć, ze minie i jakoś wyjdziemy obronna ręką. Czego życzę Ci z całego serca:)

W drodze... pisze...

Dziękuję Kochani za wszystkie słowa otuchy, tak cenne dla mnie. Niestety koszmar staje się prawda... Dziś likwidacja została przegłosowana.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...