W tej temperaturze nie mogę, nie mogę bawić się Photoshopem, przygotowywać zdjęć, czytać też trudno - żar i sauna w powietrzu nie daje się skupić. Leżę więc nieomalże dzionek cały i łykam Sagę rodu Forsyte'ów. Dzieciństwo mi się przypomina, kiedy co nie co podglądałam zza pleców rodziców :)
Także dziś nie wiele. Jeden obrazek, który w nocy - gdy słońce spało, ukradkiem udało mi się zrobić (zapewne już widzieliście na Ptasiej Piosence), oraz malutki wstęp do Alhambry, chyba, że wcześniej się rozpuszczę jak kostka lodu. Zobaczymy :)
A tu już droga do Alhambry o poranku (o tym w następnych postach)
I sama Alhambra we własnym jestestwie.
5 komentarzy:
piękna ta ilustracja! ogromnie Ci dziękuję! :-)
wspaniałe!
baw się baw, ustaw sobie wiatraczek i twórz!
Pamiętam sagę... tez podglądałam. teraz "leci" na TVN STYLE i sobie podpatruję. I wiesz co jest najdziwniejsze? Kiedyś szalenie mi się podobali ci aktorzy. teraz uważam że są co najwyżej znośni. O przystojności nie mam mowy;D
To ja już niecierpliwie czekam na kolejne zdjęcia z Alhambry :)
;) jak na takie upały i Twój brak sił, to nieźle Ci poszło :) Brawo!
Prześlij komentarz