Po poprzednim poście należy odreagować. Dosyć medycyny sądowej, dosyć wypieków rodem z prosektorium :)
Wracamy do sztuki subtelnej, lotnej, uwodzącej. Wracamy do Alhambry, gdzie błądzimy po korytarzach, komnatach, dziedzińcach, jak po labiryncie. I przestać nie mamy najmniejszej ochoty. Gdzie głowy wzniesione jak do nieba, a dusza łudzi się, że tuż ponad nią już sklepienie niebieskie, i raj, i doskonałość boska. Gdzie ciszy już nie przerywa śpiew czy szeptem wypowiadane słowa poezji, jak niegdyś, setki lat temu. Wówczas westchnienia i kroki tłumiły perskie dywany. Dziś setki szalonych jaskółek, wiruje w obłędnym tańcu wokół delikatnych krużganków, a ludzie jak cienie przemykają w zachwycie. I tylko woda szemrze jak dawniej, płynąc od fontanny do fontanny, goniąc uciekający czas.Ines chłonie każdy szczegół :)
Niestety najpiękniejszy dziedziniec z fontanną z lwami był w renowacji :(
I uwierzcie zdjęcia nie oddają nawet ułamka piękna tego miejsca.
8 komentarzy:
wierzę...
:)
patrząc na te cudowności... monumentalne i jednocześnie tak koronkowe, aż trudno uwierzyć, że to człowiek stworzył...:)
ech..miec takie pokoje..
cudowne! mam nagrany koncert muzyki dawnej w A. szał dla uszu i oczu!
Faktycznie koronki. Kurczę, to ostatnie zdjęcie... mogłabym mieć takie patio! Ach jak cudnie bym się czuła wychodząc rano w kapciach z kubkiem kawy :)
Jakbym widziała w tej architekturze lustrzane odbicie Maroka..
Też pomieszkałabym i po wylegiwała się na poduchach przy fontannach z książką w ręku i kawką :)
Ana - mam taką nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się zobaczyć na własne oczy architekturę Maroka :) Wszak ta andaluzyjska przywędrowała właśnie z południa :)
Pozdrawiam Was dziewczyny :)
Jak byłam rok temu we wrześniu tam, to też fontanna z lwami była w renowacji, faktycznie ciężko jest zrobić zdjęcia które pokazywałyby urok tego pałacu, tym bardziej, że zwiedzających jest dużo i ujęcie bez ludzi nie wchodzi praktycznie w grę:(
Prześlij komentarz