Jeden z motyli zapragnął się z nami zaprzyjaźnić. Wylądował z gracją na moim ramieniu i rozwinął swoją trąbkę. Nie mam pojęcia co mu tak smakowało na mojej skórze, ale bezwstydnie się w niej rozsmakował i skończyć nie chciał. Obfotografowałam go korzystając z okazji, trzymając nieco ciężki aparat drugą ręką. Chciałyśmy ruszyć dalej, a tu niestety, motylek nie zamierzał sobie odpuścić naszego towarzystwa. Próby machania rękami nic nie dały. Motylek, nie taki mały, wczepił się w rękaw łapeczkami i nic sobie z tego nie robił. Na chwilkę postanowił zapoznać się z Ines, po czym szybciutko wrócił do mnie. Skłoniłam go delikatnie do przejścia na gałązkę i szybko w nogi. W końcu nie będę kradła takiego motyla - był to bowiem jeden z TYCH niebieskich motyli, czego ta pierwszy rzut oka widać nie było. Jednak idąc do wyjścia odwracam się, a ty motylek na złamanie karku leci za mnę i już wczepia się ponownie w moją koszulę. Zabawa trwała chwilę, ale blue butterfly w końcu sobie zrezygnował.
Tu widać zaledwie skrawek niebieskości. Pozostałe płyteczki są przeźroczyste, nie widzimy odbitego światła.
Motylek bezwstydnie mnie wylizujący.
Bardzo owłosiony motylek.
Serdecznie polecam również film Blue Butterfly, historię na faktach. dziesięcioletni chłopiec chory na raka, bardzo pragnie złapać Blue Morpho. Matka przekonuje sławnego entymologa do wyprawy, by spełnić marzenie umierającego dziecka.
My niestety zapomniałyśmy podczas pobytu w mnotylarni o marzeniach spełnianych przez te błękitne cuda. Ale mam nadzieję, że uchwycone w moje kadry, spełnią lub choć przyczynią się do realizacji Waszych marzeń :)
A jako bonus do sobotniego wieczoru - jeszcze jeden motylek.
9 komentarzy:
Wspaniała przygoda i zdjęcia!!!
hahah znam te motylki ostatnio bylam w domu motyla i tam sobie fruwaly takie "malutkie" motyleczki i faktycznie jak usiadly an ubraniu to trudno bylo je odpedzic ;)piekne ma te krzydla zarowno po prawej jak i po lewej stronie szkoda ze aparat nie potrafi oddac ich wielkosci
No, no... Egzotyczny wielbiciel! Już on dobrze wiedział, że lubisz niebieski... :)))
śliczny on!
smakowałaś mu ;))
Wyjątkowy!
Witam. Piękny błękitny motyl na błękitnym rękawie ... Ciekawe, czy te motyle lubią niebieski. Film oglądałam, kolorowy i dodający wiary w moc ludzkich możliwości.
pozdrawiam
Mam w ogrodzie taki kwitnący na fioletowo krzak, "motyli krzew", który motyle wprost pasjami wielbią i wciąż ich na kwiatach pełno, a jak się pasie motyle w motylarni? ;)
Blue jest piękny! :)
Dziękuję za odwiedziny i Wasze tak miłe komentarze :) Kate, wiem o jakim krzewie piszesz - to chyba budleja? Niestety za duża na mój balkon ;] W motylarni wystawia się takie stojaki - karmniki z kawałkami owoców, to widziałam. A czym jeszcze się karmi? Może jakimś nektarem? Też jestem ciekawa :) A, i jeszcze jak to w szklarniach bywa, jest mnóstwo kwiatów.
U mnie w ogrodzie co zimę marznie, potem wiosną odbija, ale w Anglii, jak kiedyś podpatrzyłam w programie "Miejski ogrodnik", rosną wielgaśne te budleje, niczym drzewa. Niemniej moja, choć mała, kwitnie obficie i wszystkie rusałki z okolicy są w tym czasie u mnie, jakby kto pytał ;)))
całusy:*
Prześlij komentarz