Żałuję, że nie przychodzą do mnie sny o niej... Sahara... Uwiodła mnie swoim pięknem, któremu nie potrzebny człowiek, bo ona nie łasi się o komplementy, a jej duma jest nieugięta. I już nie dziwię się, że ludzie wciąż wędrują przez rozległe przestrzenie, kochają ją (widziałam tę miłość), nie potrafią się z nią rozstać, choć nie jest ona kochanką łagodną i spolegliwą. Surowa i wymagająca. Uczy pokory, uczy wartości, nie tylko jaką ma woda, ale i wartości jaką ma drugi człowiek, zwłaszcza ten, na którym możemy polegać. Beduini mówią "Bóg stworzył kraje bogate w wodę aby ludzie byli szczęśliwi, a pustynie, aby mogli odnaleźć tam swoją duszę". Tylko co zrobić, gdy dusza dopiero co odnaleziona, pozostała pośród morza piasku, wędruje śnieżnobiałym wapiennym szlakiem lub czarną pustynią. Bo przecież oddychałam jej powietrzem, dotykałam zamarłych w wiecznym zachwycie białych muszelek, karmiłam zwabione blaskiem ognia pustynne istoty, patrzyłam w oczy jej gwiazd, a palce wplatałam w smugi piasku... Słuchałam jej ciszy... Sama byłam jej oddechem... Choć przez chwilę... Tęsknię... Do tej cząstki mnie, która tam pozostała i jej zazdroszczę...
"Albowiem to, co raz zostało zobaczone, nigdy już nie powróci do chaosu." Vladimir Nabokov
wtorek, 23 marca 2010
Egipt. Spacerując ogrodem Boga...
Żałuję, że nie przychodzą do mnie sny o niej... Sahara... Uwiodła mnie swoim pięknem, któremu nie potrzebny człowiek, bo ona nie łasi się o komplementy, a jej duma jest nieugięta. I już nie dziwię się, że ludzie wciąż wędrują przez rozległe przestrzenie, kochają ją (widziałam tę miłość), nie potrafią się z nią rozstać, choć nie jest ona kochanką łagodną i spolegliwą. Surowa i wymagająca. Uczy pokory, uczy wartości, nie tylko jaką ma woda, ale i wartości jaką ma drugi człowiek, zwłaszcza ten, na którym możemy polegać. Beduini mówią "Bóg stworzył kraje bogate w wodę aby ludzie byli szczęśliwi, a pustynie, aby mogli odnaleźć tam swoją duszę". Tylko co zrobić, gdy dusza dopiero co odnaleziona, pozostała pośród morza piasku, wędruje śnieżnobiałym wapiennym szlakiem lub czarną pustynią. Bo przecież oddychałam jej powietrzem, dotykałam zamarłych w wiecznym zachwycie białych muszelek, karmiłam zwabione blaskiem ognia pustynne istoty, patrzyłam w oczy jej gwiazd, a palce wplatałam w smugi piasku... Słuchałam jej ciszy... Sama byłam jej oddechem... Choć przez chwilę... Tęsknię... Do tej cząstki mnie, która tam pozostała i jej zazdroszczę...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarzy:
"Nie pusta lecz pełna - pełna ludzi i legend, pełna piasku i kamieni, pełna wiatru, który grasuje i nagłych dzikich burz, pełna pozostałości z mrocznych zakątków ludzkiej wyobraźni, pełna kreatur najczęściej niosących śmierć..." Piękna i urzekająca... I nade wszystko wymagająca.
PRZEPIĘKNE!
Byłam, widziałam, macałam. co nie oznacza, że veni, vidi.... ;DDD
wspaniale zdjęcia, jak zwykle!
Uleńko pięknie opisałaś Saharę - w takiej interpretacji, to jeszcze o niej nie czytałam. Widać, że Cię urzekła, a teraz jest za czym tęsknić - zdjęcia przepiękne jak zwykle. Oj, chyba robię się nudna, muszę zacząć pracować nad bardziej poetyckimi komentarzami:):):)Pozdrawiam Cię serdecznie.
Dziękuję wam kobietki za miłe słowa i niezmiennie cieszy mnie szalenie, że Wam się podoba :) Moje dziecko namówiło mnie na kredycik na aparat (choć tymczasem aparat mi wykupiono i trzeba czekać), bo stwierdziło "ty się mamo na tym blogu rozwijasz" :) (bylebym się tylko nie rozwinęła do końca :P )
Słyszałam od niektórych, że Sahara to bardzo dziwne miejsce. Siedziba duchów i miejsce gdzie można zobaczyć inny wymiar rzeczywistości. Prawda to?
Duchów wprawdzie nie spotkałam, może ducha... :) Ale nie zdziwiłabym się gdyby gdzieś tam zamieszkiwały. Ale to najpewniej w lewym dolnym narożniku mapy Egiptu :)
Co do innego wymiaru rzeczywistości to jak najbardziej tak.
Tak też myślałam. :)
Prześlij komentarz