Strony

"Albowiem to, co raz zostało zobaczone, nigdy już nie powróci do chaosu." Vladimir Nabokov

środa, 24 marca 2010

Egipt. Początki zapętlenia się na Wielkiej Pętli Pustynnej

Wyruszamy na włóczęgę. Raniutko śniadanie, pakowanie sprzętu i w drogę. My dwie nasz kierowca i przewodnik Mohamed i kucharz Said, poza tym świetni kompani i widać, że przyjaciele. Spędzimy trzy noce na pustyni, więc samochód pęka w szwach od bagażu. Przede wszystkim wielkich pojemników z wodą. Jedziemy w końcu na Saharę, a tam nie ma żartów. Nasze bagaże zostawiamy w chatce, zabieramy tylko małe, podręczne plecaczki i niezbędne rzeczy. 



W planach oaza Farafra, Dachala, Pustynia Biała, Agabat, Kryształowa Góra, Czarna, Wielkie Morze Piasku. Co ciekawe te tereny są położone nad wyschniętą, prehistoryczną odnogą Nilu.
Jest gorąco, ale nic to, dla Sahary wszystko. Przed nami wyzwanie, przygoda i niezapomniane wrażenia. Rozpoczynamy od Pustyni Czarnej.






Czasami pustynia przyozdobiona jest czuprynkami trawy i krzaczków.


A czasami błąkającymi się wielbłądami.




A to już krówki pustynne. 




 I tylko od czasu do czasy przystanek, by odetchnąć pustynią, napatrzeć się na zapas, na długie, europejskie zimy.




A dziś mam zamiar wygrać w lotto kumulację :) I wówczas wynajmę jeepa i pojadę tam gdzie zamieszkują duchy, na lewy róg egipskiej mapy :)

9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

wow!
jakie piękne foty! w tym poście i niżej...
a ostatnio tak potrzebowałam jakichś skał do nowego wpisu i nie mogłam znaleźć nic fajnego. a tu jak znalazł :-)

akemi pisze...

Drogo Miła, ile Ty już razy byłaś w Egipcie?

W drodze... pisze...

Witaj Emmo :) Dziękuję za miłe słowo :) Zapraszam częściej, skałek i piaseczku będzie więcej i nie tylko :) Zbiory do opisania są ogromne :)

Droga Akemi :) Byłam tylko raz (na razie) ale za to porządnie bo 40 dni jednym ciągiem :)

Anonimowy pisze...

Oooo!! Jadę z Tobą w ten lewy róg!!!.. Ech.. Pomarzyć tylko mogę, a Gilf Kebir zostanie, przynajmniej narazie w odległych planach. Kupiłam książkę z fotosami z Pustyni Uwaynat. To sobie pooglądam i pojeżdżę oczami. :)
Ula, jak zwykle pięęękne zdjęcia :*

tamirian pisze...

Bardzo mi sie tu podoba tym bardziej ze wiesz........ jeszcze nigdy nigdzie nie podróżowałem:):)Nie wstydze się tego , w tym roku zaczynam po raz pierwszy spełniac swoje marzenia, choc nie tak egzotyczne jak Twoje:):)Z przyjemnością zatrzymam sie u Ciebie chocby po to by, jak przez chwilą, zrobiło mi sie pustynnie gorąco:):):)Ciepło pozdrawiam:)

W drodze... pisze...

Kate, nie ma sprawy :) Dziś wygrywam 11 mln kumulacji :) i możemy ruszać :) Ty kupiłaś książkę z fotosami a ja dziś zaszalałam i kupiłam cyfrową lustrzankę dzisiaj. Szaleństwo ! :P

Witam Cię Tamirianie :) Zapewniam Cię, że Egipt to żadna egzotyka :) Toprosty kraj i jeśli tylko Ci fundusze w miarę pozwolą, to gorąco polecam :) Największa frajda to realizować swoje marzenia :) Bardzo mi miło, że chcesz się u mnie zatrzymać, może na dłużej niż chwilę :) Będą inne podróże, nie tylko Egipt :) I również bardzo ciepło pozdrawiam :)

Mała Mi pisze...

Pomysł wygrania w lotto jest świetny :) Powodzenia!
A te krowy pustynne... to nie jakiś szwindel? Jak postynne, kiedy one na zielonej trawce stoją? hm? :) coś mi tutaj nie gra... ;)

W drodze... pisze...

Bo Sahara czasami była taka właśnie zielono - kudłata :) Tak sobie ni z tego ni z owego pośrodku piasku :) Niech będzie, krowy zielono - pustynne ;)

doro pisze...

Wspaniałe zdjęcia i widoki!!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...