Strony

"Albowiem to, co raz zostało zobaczone, nigdy już nie powróci do chaosu." Vladimir Nabokov

czwartek, 21 marca 2013

Smakowanie Kapadocji...

...a właściwie smaki Goreme. I te rzeczywiste i te metafizyczne. 

Zapraszam dzisiaj na tradycyjną potrawę, którą zjecie w Kapadocji. Tak smaczną jak i efektowną. Mowa oczywiście o Testi Kebab. Sedno przyrządzenia tej kompozycji mięs, jarzyn i przypraw leży w ceramicznym naczyniu, indywidualnym dla każdej porcji. Po włożeniu do środka produktów, naczynie jest zamykane i szczelnie zalepiane gliną, a następnie wkładane do pieca. Na stół trafia gorące i wciąż zamknięte. W środku czeka na nas pyszna niespodzianka.





Następnie rozpoczyna się rytuał otwierania glinianego skarbu. Delikatne uderzenie młotkiem, krótka pauza dla fotografa...


... i voilà! Skorupka równo pęka, a naszym oczom ukazuje się apetyczne wnętrze, które uwalnia  się niesamowity aromat. Wystarczy wziąć łyżkę i jeść. Tylko proszę uważać, potrawa jest jeszcze gorąca! Oczywiście można samemu spróbować otworzyć czarkę, ale myślę, że niewprawne uderzenie mogłoby przyprawić nasze danie dodatkiem glinianych skorupek.






Naprawdę wyśmienita sprawa. Po testi kebab zostało jedynie wspomnienie i pusta doniczka :)




Tymczasem Ines pozostała przy tradycyjnej wersji kebabu oraz cieszyła się nowym zakupem z pobliskiego sklepiku, muzułmańskim katechizmem.



Wieczorem, po tak smacznej kolacji, należy zgubić gdzieś kilka kalorii. I Goreme jest idealnym miejscem do tego. Tyle tu możliwości spacerów.








Pierwszego wieczoru odkryłyśmy miejsce widokowe na wzgórzu, ponad miasteczkiem. Panorama, jaka rozciąga się z niego, zachwyca, zapiera dech w piersiach. Zachód słońca właśnie tam oglądany, w najmniejszym stopniu nie miał nic wspólnego z banalnym zachodem słonca. I ta przestrzeń, te różnorodne formy skalne. Stojąc tam pomyślałam, chyba pierwszy raz w życiu, iż jest to miejsce, gdzie wręcz namacalnie, czuje się obecność Boga. To było naprawdę niezwykłe, silne odczucie i nie pozostawiało miejsca na żadną wątpliwość. 

A zdjęcia to tylko namiastka tego co się widzi, co się czuje. Nie oddaje przecież ani ciepła wieczoru, ożywczych podmuchów delikatnego wiatru. Nie oddaje ciszy delikatnie zakłócanej szelestem traw. Najlepiej stanąć tam o zmierzchu i nic nie mówić, po prostu pomilczeć.

p.s. Skłamałam, takie uczucie obecności Boga miałam również na Saharze. Zresztą Sahara to pełna mistycyzmu pustynia.





















13 komentarzy:

La vie est belle i ja tez pisze...

Ale narobilas mi smaku... Gdyby nie bylo tak pozno zjadlabym cos...
Widoki miasta az prosza, aby wejsc w jego uliczki...
Serdecznosci
Judith

Iza pisze...

Testi kebab wygląda pysznie, w dodatku tak ciekawie podany :D Zdjęcia jak zawsze rewelacyjne! Pozdrawiam.

Amisha pisze...

Mega smaczny i mega piękny post. Co za widoki! Przy nudnej, usypanej brudnym śniegiem codzienności w małym miasteczku takie zdjęcia są jak terapia :).

Margarithes pisze...

Niezwykłe fotografie, a kebab... zgłodniałam, niezwykły sposób przygotowania, niezwykły.

Kinga pisze...

Witaj
Piękne zdjęcia, niezwykłe miejsce.
Mniam chętnie spróbowałabym tych pyszności.
Pozdrawiam

W drodze... pisze...

Judytko :) Jak dodasz jeszcze ciepło jakie tam było w lecie, to tylko marzyć, żeby tam wrócić. Przynajmniej na tą paskudną wiosnę.
Zdrówka i ciepła :)

W drodze... pisze...

Izuniu, zapewniam Cię, że tak samo smakował, jak i pysznie wyglądał :) Dziękuję za dobre słowo :) Ciepło pozdrawiam :)

W drodze... pisze...

Dziękuję Amisho :) Powiem więcej, nawet przygotowywanie tych zdjęć, to w tej chwili super ucieczka od mojego małego miasteczka :)

W drodze... pisze...

Margarithes, dziękuję :) Też wczoraj zgłodniałam, jak przygotowywałam ten wpis :)

W drodze... pisze...

Fuerto, witaj :) Dziękuję Ci za miłe słowo, ale powiem Ci, że chciałabym robić tak piękne rzeczy i fotografie, jak te u Ciebie na blogu :)

Pozdrawiam :)

Saudyjskie Wielbłądy pisze...

uwielbiam turecką kuchnię, ale najlepsze tureckie jedzenie jadłem właśnie tutaj gdzie mieszkam czyli w Arabii Saudyjskiej :)

pozdrawiam
Paweł

W drodze... pisze...

Pawle, dziękuję za wizytę :) Dla odmiany chętnie bym spróbowała jakiejś tradycyjnej saudyjskiej potrawy :)

Pozdrawiam :)

Saudyjskie Wielbłądy pisze...

zapraszam do Al-Khobar :)
Na naszym drugim blogu (kulinarnym dla odmiany) znajdziesz troszkę przepisów :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...