Chciałam dziś króciutko, bom zmęczona niezmiernie, ale jednak konsekwentnie trwająca w postanowieniu pisania co dzień choćby słów paru (tak dla zahartowania ducha).
Może o imieniu mojej latorośli - Ines ( w papierach Inés).W Egipcie za każdym razem gdy się przedstawiała, słyszała - O! To przecież Egipskie imię! lub O! To arabskie imię!
Przed wyjazdem wiedziałam, że hiszpańskie, no ale pewnie wiedzą o czym mówią. Ale postanowiłam sobie pogrzebać i wygrzebać jakieś korzenie (ha a co innego się wygrzebuje jak się grzebie :D). Sprawdzić jak to jest z tym arabskim imieniem. O polskiej wersji Agnieszka, wiedziałam.
Oto co znalazłam:
Rady Języka Polskiego
Co do formy Inez: łacińskie imię Agnes rozeszło się po całej Europie, a później po całym świecie, przybierając w różnych krajach różne postaci. W Niemczech i w Anglii zachowało w piśmie postać łacińską, w Czechach łacińska Agnes stała się Anežką, we Francji - Agnés, w Rosji - Agnessą, w Portugalii - Inez, w Hiszpanii - Inés, a w Polsce - Agnieszką. Rodzice powinni wiedzieć, że przyczyniając się do nadania swej córce egzotycznej postaci swojskiego imienia Agnieszka, narażają dziecko na różne kłopoty wynikające choćby z nieustalonej pisowni (Inez - Ines - Ineza) oraz napiętnowanie (przynajmniej w oczach części Polaków) nienaturalnością i pretensjonalnością. A dla koleżanek i kolegów, a także dla dziadków, cioć i wujków i samych rodziców egzotycznie przebrana Inez będzie Inezką, Ineską czy wręcz Inką albo Inią. A jak szczęśliwie skończy studia, zmieni sobie imię na Agnieszkę. Wyrażając się bez entuzjazmu o możliwości nadania małej Polce imienia Inez, myślę cały czas o książce prof. Władysława Kupiszewskiego z r. 1991 pod znamiennym tytułem "Dlaczego Agnieszka a nie Ines? Wybierz imię dla swego dziecka".
Od razu śpieszę powiedzieć, że imię to okazało się strzałem w dziesiątkę. Ines ani nie jest napiętnowana, ani jej to imię nie sprawia żadnych kompletnie kłopotów, ba, wzbudza sympatie i ciekawość. Właścicielka jest jak najbardziej zadowolona i nie wyobraża sobie zmiany swojego imienia na inne. Przyznam, że w beciku już stała się sławna za przyczyną naszego księdza proboszcza, który ochrzcić jej nie chciał pod tym imieniem. Wygłosił całe kazanie w kościele podczas chrztu i stwierdził, że on nawet tak strasznego imienia głośno nie wypowie! I nie wypowiedział, pomamrotał coś nad główką mojego dziecka i tak to się zakończyło. Za to pod kościołem stała już kolejka mocno zaintrygowanych ludzi, cóż to za imię jej nadaliśmy.
Ale jeszcze wersja arabska: INAS (إيناس) co oznacza osobę przyjacielską, towarzyską.
Oraz komentarz z jednego z moich starych postów w sprawie kartusza odczytywanego przez naszego przewodnika jako Ines:
"Wracając do przedstawionego przez Panią kartusza:
zając patrzy w prawo, więc czytamy go od prawej do lewej i od góry do dołu:
U - zając,
N - zygzak,
I - kwitnąca trzcina,
S - zawinięty sznurek,
czyli Unis (wymawiane nieco inaczej w zależności od języka) - imię faraona Starego Państwa." Dziękuję Aniu :) (blog Kroniki Egipskie)
Kartusz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz