Dostałam zamówienia na fotografie, ze wskazaniem "Mamuś ale jak będziesz mi robiła, to pamiętaj, koledzy też by chcieli". To spakowałam aparat, doładowałam baterię (15 minut, tyle miałam czasu po pracy, a o wcześniejszym doładowaniu zapomniałam) i poszłam, pod pomnik, świętować 11 listopada. Ale przede wszystkim popodziwiać mojego syna w mundurze Wojska Polskiego.
Tak, wiem, to dobra praca dopóki nie ma wojny, misji czy
innego ekstremalnego wypadu. Ale ja go rozumiem, to jego pasja, jego
wybór i miejsce w życiu po nie łatwych o to staraniach. Trochę
adrenaliny i nutka przygody, która mnie samą niegdyś wabiła.
Bardzo lubiłam jeździć dawno, dawno temu na obozy wojskowe, gdzie musieliśmy chodzić przez trzy tygodnie w tych samych mundurach. Nawet mi to nie przeszkadzało, tylko zawsze żałowałam, że po stanie wojennym, uczniowie nie mogli korzystać z broni i strzelnicy.
Co tu dużo mówić, jak patrzę na stojące prosto jak struna, moje dziecię, rośnie serce. Tym bardziej, że wiem ile w tym jego wyborze pasji, fascynacji czy choćby zainteresowania historią Polski.
I sądzę, że młodzież nastoletnia zaczyna również poszukiwać takiej wiedzy, może podanej w formie bardziej popularnej. Choćby filmowej, mam na myśli tu "Czas honoru". który namiętnie jest oglądany przez wielu moich uczniów. Wiąże się to również z potrzebą wzorców, z jakimi można się utożsamić. Na szczęście czas nagminnego czytania Bravo Girl już minął. Od dawna nie widziałam w szkole tego pisemka, a były lata gdy dziewczyny namiętnie je czytały. Teraz coraz więcej pojawia się czytających książki, na przerwach, w czasie wolnych lekcji, bez wstydu, bez ukrywania. Miłe to dla oka widoki.
Nie brakuje również chętnych do harcerstwa, zuchów. Biegają takie małe zuszki w miniaturowych mundurkach. Pytam jedną z nich, czy wie, że harcerze walczyli o wolność Polski w czasie wojny? A ona z powagą odpowiada "tak wiemy".
Płonące pochodnie o zmierzchu.
W każdym razie, choć bardzo zmęczona (pracowałam dziś bardzo długo), wracałam do domu szczęśliwa. Po takim budującym widoku, po ciepłej rozmowie z synem, z wczorajszego smutku nie pozostał nawet ślad.
A jutro kino - bambino :) I Silent Hill Apokalipsa i Looper :) Miłego weekendu Wam życzę :)
6 komentarzy:
Fajne te Twoje dzieci, faktycznie dają powody do dumy.
Co do młodzieży, ja też mam wrażenie, że szał na bylejakość powoli odchodzi...
Trochę można dyskutować z tym, czy czytają Bravo Girl, bo wszystko przeniosło się do Internetu w najgorszym wydaniu ;)
Urszulko, teraz piszesz tak dużo dla odmiany, że w swoim urobieniu nie nadążam z czytaniem :-), ale już już postaram się nadrobić. Syn piękny, dumny, wzruszający. Wybór trudny, ale - jak każdy dobrze przemyślany i uzasadniony - dobry. Też rozumiem. Gratuluję i życzę Wam pokoju i spokoju!
Ajko, dziękuję :) Ba, ja sądzę, że młodzież, przynajmniej jej część szuka jakichś wartości w życiu.
Rodzynki Sułtańskie, sądzę, że to aż nie jest już taka skala.
Mamo Ammara, dziękuję za miłe słowa :) Postaram się zadbać abyś miała systematycznie co nadrabiać ;) Zawzięłam się :)
Prześlij komentarz