Dziś arbuzowo po raz kolejny. Ale z akcentam na wszelakich zjadaczy arbuzów :)
Oczywiście jak na porządną imprezę przystało,festiwal był medialny. Pani reporter oczywiście w kolorze arbuzowym.
Kręgle arbuzowe. Oglądając trzeba pamiętać, że arbuz ma wagę, znanej z lekcji wychowania fizycznego, piłki lekarskiej. Także nie łatwo rzucac nim do celu :)
W przerwie pomiędzy sportowo - arbuzowymi zmaganiami, chwila na małą przekąskę - oczywiście arbuzową :)
Oczywiście można jedynie kibicować, flirtować lub poddawać się czynnościom upiększającym.
Co przyciągało arbuzowych fanów płci męskiej najbardziej?
Oczywiście zawody w strzelaniu do arbuza :)
Ale największe emocje wywoływała sztafeta. Drużynowy wyścig do arbuza i z powrotem :)
Świetne ! Te wszystkie kolory, uśmiechy.. chciałabym to kiedyś zobaczyć na żywo, takie święto dostarcza wiele pozytywnej energii :)
OdpowiedzUsuńCo za impreza. Ludzie ze wszystkiego potrafią uczynić zabawę. Zjadłabym...
OdpowiedzUsuńcieszę się,że wracasz i że w konkursie tyle znajomych, mój głos masz ;)
OdpowiedzUsuńZa arbuzami zbytnio nie przepadam, ale kiedy widzę ile radości mogą dać, sama mam ochotę na taką zabawę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pamelo, dziękuję :) Cieszę się, że spodobały Ci się moje prace. A na festiwal warto pojechać do Gruzji :)
OdpowiedzUsuńTravelling Milady, zastanawiałam się jakie u nas święto można by było zrobić :) Kiedyś piekło się po prostu ziemniaki i było "święto pieczonego ziemniaka"
OdpowiedzUsuńJo bardzo Ci dziękuję :)
OdpowiedzUsuńNika, może powinnaś spróbować tych gruzińskich :)
OdpowiedzUsuńMają dużo witamin i mało kalorii - nic tylko korzystać ;)
OdpowiedzUsuń